Skansen im. Józefa Żaka w Zawoi MarkowejZawoja to wieś znana w Polsce. W okresie ferii zimowych, wiele osób odpoczywa tam jeżdżąc na nartach. Inni wybierają się do tej miejscowości, by od zachodniej strony zdobywać szczyt Babiej Góry. Tutaj mieści się też siedziba Babiogórskiego Parku Narodowego. Są tacy, którzy znają zawojski zespół szantowy Banana Bout. A większość osób słyszała o Zawoi jako o najdłuższej w Polsce wsi. Ciągnie się ona przez 18 kilometrów i choć w rzeczywistości nie jest najdłuższa, to podobno ma największą ze wszystkich wsi w Polsce powierzchnię. Wersji jest wiele, tak samo jak wiele jest powodów, by do Zawoi przyjechać. Wśród nich jest jeden szczególny o którym niewiele osób wie. Otóż, w mieszczącym się kilkaset metrów od wejścia na teren Babiogórskiego Parku Narodowego niewielkim muzeum, znajduje się jedna z najciekawszych w Polsce kolekcji religijnych oleodruków, pochodzących z końca XIX i początku XX wieku. Oleodruki to bardzo popularne na przełomie XIX i XX wieku, tanie i powszechnie dostępne obrazy. Były to reprodukcje wykonywane techniką oleografii lub chromolitografii na papierze, płótnie lub innym materiale. Istotą tego działania było naśladowanie malowidła olejnego. W efekcie uzyskiwano wielobarwny druk, a naniesiony werniks powodował, że powierzchnia stawała się lśniąca. Oleodruki wyglądały jak prawdziwe obrazy olejne. Tanie i łatwe w produkcji, upowszechniły się wśród wszystkich niemal warstw i grup społecznych. Na ścianach domów mieszczańskich, drobnomieszczańskich, wiejskich i robotniczych wisiały najróżniejsze przedstawienia Matki Boskiej, Świętej Rodziny, Chrystusa w różnym momentach życia oraz rozmaitych świętych. Na ścianach chałupy w zawojskim muzeum zobaczymy więc, między innymi: Świętą Annę, Matkę Boską Ostrobramską, Pietę, Świętego Jana Nepomucena, Matkę Boską Bolesną, oraz popularną w XIX wieku, a obecnie zapomnianą, Matkę Boską Gidelską. Tę niezwykłą kolekcję można zobaczyć w Skansenie im. Józefa Żaka w Zawoi–Markowej na Markowej Roli. To muzeum zostało założone przez Oddział PTTK Ziemi Babiogórskiej w Suchej Beskidzkiej. Jego inicjatorem był obecny patron, Józef Żak, przewodnik beskidzki. Dziś muzeum tworzą trzy budynki mieszkalne, kuźnia, kapliczka i wolno stojąca piwnica ze spichlerzem. A od czego się zaczęło? 13 lipca 1973 roku, Oddział PTTK Ziemi Babiogórskiej w Suchej Beskidzkiej, zakupił działkę ze stojącym na niej domem. Całość kosztowała sto tysięcy ówczesnych złotych. Chałupa, która w przeszłości należała do Franciszka Kudzia, została wybudowana na przełomie XIX i XX wieku. Obecnie mieści się w niej wystawa, poświęcona przewodnictwu górskiemu i turystyce górskiej – w szczególności tej z obszaru babiogórskiego. Można z niej dowiedzieć się między innymi, że pierwszym babiogórskim przewodnikiem był Wawrzyniec Szkolnik. W muzeum znajdują się zaświadczenia o przyznaniu mu uprawnień przewodnickich przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1906 roku. Trzynaście lat później, w 1986 roku, zakupiono i przeniesiono drugą chałupę (dom Stefana Gancarczyka), zbudowaną w latach 1906–1910. Ta typowa dla tego regionu chałupa zrębowa, pełni obecnie rolę użytkową (sprzedaż biletów i pamiątek, świetlica, pokoje gościnne). Wojewódzki Konserwator Zabytków wyraził zgodę na jej modernizację, by mogła służyć celom turystycznym. Tutaj Józef Żak przygotował, z izby i komory, świetlicę, służącą jako miejsce spotkań, narad i szkoleń. Stajnie, znajdujące się pod jednym dachem z częścią mieszkalną, zamieniono zaś na sypialnie. Doprowadzono bieżącą wodę i prąd. Dziś można wiec nie tylko kupić tam bilety, widokówki i pamiątki, ale też napić się kawy czy herbaty, i odpocząć. W 1987 roku muzeum wzbogaciło się o najstarszą chałupę, pochodzącą z Zawoi Budzonie, która w zależności od wersji, datowana jest na 1802, 1806, 1810 lub 1840 rok. Co prawda, chatę sprzedała Krystyna Solowska z Nowej Huty, ale jej wcześniejszym właścicielem był Franciszek Słopniak i pewnie dlatego dom jest nazywany „chałupą Słopniakową”. Pani Solowska ofiarowała muzeum także całe wyposażenie sprzedawanego domu. Chałupa Słopniakowa, to chałupa kurna, tj. z kuchnią-piecem bez komina. Taki typ domu nazywano tutaj „kurlokiem”. Dom zbudowano na niskiej podmurówce z bali świerkowych i jodłowych. Konstrukcja zrębowa ścian (na węgłach końce bali łączone na tzw. „rybi ogon bez ostatków”) i dach dwuspadowy przyczółkowy (półszczytowy) kryty gontem, to cechy charakterystyczne dla małopolskiej architektury z regionu pogranicza Orawy i Beskidu Żywieckiego. Inną ciekawą cechą tej chałupy jest jej wnętrze. Jest ono podzielone tzw. boiskiem na dwie części. I tak, jedna jest mieszkalna a druga – gospodarska, tu mieściła się np. stajnia. Obecnie, w tej ostatniej, znajduje się sala wystawowa. Można w niej oglądać wspomnianą kolekcję oleodruków. Z kolei część mieszkalna jest złożona z izby czarnej, izby białej i komory - wypełnia je ekspozycja etnograficzna wyposażenia tych wnętrz. Także tutaj nie zabrakło świętych obrazów. Całość uzupełnia pejzaż za oknem. Wystarczy spojrzeć, a naszym oczom ukaże Babia Góra. Muzeum, podobnie jak zawojski kościół parafialny pod wezwaniem św. Klemensa, znajdują się na Szlaku Architektury Drewnianej, przebiegającego przez województwa: śląskie, małopolskie i podkarpackie. Do tej pory w muzeum nie odbywały się żadne imprezy cykliczne, ale w lipcu 2009 roku, na terenie Skansenu im. Józefa Żaka zorganizowano „I Zawojskie Sianokosy”. Są plany, by ta impreza była w kolejnych latach kontynuowana. Anna Czyżewska Informacje praktyczne1. Adres fizyczny, adres mailowy
Zawoja Markowa 2. Dostępność
3. Oferta kulturalno-rozrywkowa
4. ImprezyDo tej pory nie odbywały się na terenie muzeum żadne imprezy cykliczne. 5. Dojazd
6. Baza noclegowa
7. Działalność naukowo-badawczabrak danych8. Informacje dodatkowe
|
Więcej zdjęć |